ZNAJDŹ W PROGRAMIE

Szczerzy do bólu

03|08|2012

Urodzeni po roku 89. proszeni są o włączenie kamer i skierowanie obiektywów na siebie. Reżyser Paweł Jóźwiak-Rodan chce połączyć wasze historie w jeden film dokumentalny o ludziach, którzy nie zdążyli posmakować produktu czekoladopodobnego. Z reżyserem rozmawia Głos Dwubrzeża.

 

Wiola Myszkowska: Dlaczego pokolenie 89? Dlaczego wybrał Pan właśnie to?
Paweł Jóźwiak-Rodan: To jest pokolenie urodzone w nowej, wolnej Polsce, mające dostęp do wszystkiego. Zmieniła się technologia, pojawił się Internet i to wpłynęło na młodych ludzi. Nazwałem ich „Pokoleniem 89+”, ale równie dobrze mogłem użyć terminu „pokolenie cyfrowe”.

Co ma Pan na myśli?
- Rozwój technologii zawsze wpływa na człowieka. Po pierwsze, w dzisiejszych czasach troszkę zanikł osobisty kontakt międzyludzki. Zamykamy się w domach i korespondujemy między sobą za pomocą komputerów. Drugą rzeczą jest fakt, że o ile zawsze trafiali się jacyś ludzie gnębieni przez innych, o tyle taka sprawa nie wychodziła poza ścisłe grono – klasę, ewentualnie szkołę. Teraz takie historie mogą rozpowszechnić się na cały świat, ze względu na komórki, którymi można nagrywać filmiki i Internet, w którym można je publikować. Oczywiście jest też dobra strona tego pokolenia. Należą do niego ludzie pełni pasji, naładowani pozytywną energią. Zobaczyłem to w materiałach do projektu, które już zostały do mnie nadesłane.

Projekt „Moje Pokolenie 89+” jest swoistą kontynuacją pana filmu fabularnego pt. „Osiem9”, w którym obraz współczesnej młodzieży maluje się raczej w pesymistycznych barwach. Chciał pan w ten sposób go uzupełnić o tę jasną stronę?
- Nie tylko uzupełnić, ale przede wszystkim pokazać, jaka jest prawda. Film „Osiem9” jest przypowieścią, którą specjalnie przekoloryzowałem po to, aby wstrząsnąć widzem. Chcę w niej powiedzieć młodym ludziom: „słuchajcie, nie bądźcie tacy, jak w tym filmie”. Natomiast w dokumencie oddaję im głos i tym razem to oni coś powiedzą mnie. Powiedzą prawdę.

Ale żyjemy też w czasach celebrytów, od których uczymy się posiadania jednej twarzy dla publiczności, a drugiej dla bliskich. Nie boi się Pan, że ludzie pokażą nie siebie, a wymyśloną dla kamery postać?
- Taka postać też jest jakąś prawdą człowieku, bo tę maskę, którą nakłada, bardzo dobrze widać. W materiałach, które już dostałem, tych masek nie ma. Myślę, że cechą charakterystyczną „Pokolenia 89+” jest szczerość i to szczerość do bólu.

 

rozmawiała: Wiola Myszkowska
fot: Tomasz Stokowski