Bunt bez buntu
03|08|2012
„Jestem raczej grzecznym chłopcem” – śmieje się Jakub Gierszał, uznany za czołowego buntownika tegorocznych Dwóch Brzegów. Głos Dwubrzeża dowiaduje się jaka jest jego filozofia buntu.
Natalia Grzeszczyk: W dzieciństwie nie było żadnych wagarów, papierosków za szkołą?
Jakub Gierszał: Jakieś małe wpadki. Zdarzały się jakieś papieroski, jakieś piwka, jakieś wybryki, ale generalnie zawsze byłem w granicach normy.
A to nie jest tak, że każdy chłopiec chce być takim młodym gniewnym? Coś z kategorii Deana, Brando, Newmana…
- Ja Deana, Brando, Newmana poznałem dopiero na studiach. Wcześniej nie oglądałem tych filmów, zacząłem dopiero, kiedy zainteresowałem się aktorstwem. Jak byłem młodszy, to ważniejsza była przygoda, wolność, MacGyver, czyli taki buntownik z inwencją. Można powiedzieć, że każdy bohater jest trochę buntownikiem. E.T. też był…
Dziennikarze (i nie tylko oni) uparcie nazywają cię drugim Jamesem Deanem. A ty konsekwentnie mówisz: „nie, nie i nie”.
- Mówię, że to jest taka nomenklatura, której się używa w celu nazwania mnie, ale nie jestem pierwszym, ani na pewno ostatnim tak nazwanym. Po prostu się tym nie przejmuję, jestem Kubą, jestem przede wszystkim sobą. Porównania wiele ułatwiają. Powiedzmy, że skoro ja jestem Deanem, to teraz ty jesteś jak Oprah Winfrey. Chociaż to trochę zupełnie inna forma wywiadu (śmiech).
Nie zaprzeczysz, że wygodnie ci w skórze buntownika. Postaci, które do tej pory kreowałeś: Kazik ze „Wszystko co kocham”, Zyga z „Yumy”, Dominik z „Sali samobójców”, nawet Hamlet w twoim spektaklu dyplomowym na PWST to rasowi niepokorni.
- Nie wiem, czy wygodnie to dobre określenie. Ja tylko reprezentuję korzenie pragnień tych postaci. To moje życie, moje bycie, moja praca, której czasami zdarza się być wygodną. Można szukać u nich jakiejś wspólnej filozofii buntu, ale okaże się wtedy, że postaci, które kreuję raczej się nie buntują, wierzą w swoją prawdę i starają się jej bronić, nawet jeżeli nie jest prawdą uniwersalną czy absolutną. Ich bunt jest bardziej organiczny, wynika z realnej potrzeby.
A jaka jest filozofia buntu Kuby Gierszała?
- Taki bunt bez buntu. Bunt wpisany w życie, będący jego częścią. Byciem w zgodzie ze sobą, a nie z sugestiami innych.
rozmawiała: Natalia Grzeszczyk
video: Paweł Penarski, Piotr Kowalik
fot: Tomasz Stokowski