ZNAJDŹ W PROGRAMIE

Walcząc o miłość zakazaną

04|08|2012

Czy „Za wzgórzami” Christiana Mungiu dorówna poprzednim dziełom reżysera? Cannes już zdecydowało, że tak. Jaka będzie decyzja uczestników Festiwalu Dwa Brzegi?

Stacja kolejowa. Za plecami przejeżdża pociąg. Idąc w prawo, dojdziemy do miasteczka. Zmierzając w lewo – znajdziemy się w leżącym za górami klasztorze. Dwie kobiety, stojące na peronie, padają sobie w objęcia. To Alina (Cristina Flutur) i Voichita (Cosmina Stratan). Łączy je wspólne dzieciństwo w sierocińcu. Pierwsze zabawy, pierwsza przyjaźń i pierwsza miłość. Do siebie nawzajem. Życie rzuciło je jednak w zupełnie różnych kierunkach. Alina znalazła pracę w Niemczech, Voichita zaś ukojenie w rumuńskim klasztorze. Jak potoczy się spotkanie po latach? Czy uczucia powrócą? Odpowiedzi otrzymacie już o godz. 20:00 w kinie PGE.

 

„Za wzgórzami” powstał w oparciu o historię tragicznego w skutkach egzorcyzmu przeprowadzonego w mołdawskim monastyrze. Przeprowadzał go nawrócony pracownik elektrowni, który w szeregi kościoła wstąpił po tym, jak objawił mu się anioł. Jego ofiarą była młoda kobieta. Historię tę spisała Tatiana Niculescu Bran, a zekranizował Cristian Mungiu.

Prawdziwym odkryciem okazała się Cosima Stratan. Jej wygląd oraz nawiedzony wzrok idealnie oddają klimat filmu, robiąc wrażenie głęboko przeżywanego duchowego utrapienia. Co prawda dwie i pół godziny oglądania zaprzepaszczonej miłości i duchowych cierpień stanowi dla widza nie lada wyzwanie. Film warto jednak obejrzeć ze względu na przesłanie, jakie niesie. W genialny sposób opisuje on relacje zachodzące między jednostką a zbiorowością.

Film powinien być obejrzany z perspektywy zarówno jednej, jak i drugiej bohaterki – powiedział Mungiu w jednym z wywiadów – w ten sposób dopiero widz może odkryć, kto tak naprawdę w tym filmie ponosi odpowiedzialność za te wydarzenia. Nie pokazałem ich w „Za wzgórzami”. Są to ludzie, którzy nauczają, jednocześnie nie przekazując podstawowych praw moralnych. 

 

Dawid Świeży